Przepraszam, ze długo nie pisałam, ale rozumiecie szkoła -.-
Ahh.. to życie ucznia. Wy pewnie też tak macie, szczególnie teraz, kiedy kończy się semestr, także musicie mi wybaczyć :D No ale przejdźmy do posta...
A to piosenka
Przyjaźń.
Poświęcenie. Pomoc. Problemy. Kłótnie. Zwierzenia. Sekrety… Mówi się że
prawdziwi przyjaciele nie odchodzą, ze jeśli odejdą to nigdy nie byli naszymi
przyjaciółmi. Ale czy jeśli jest się prawdziwym przyjacielem, to zrani się te
druga osobę, to zmusi się ja do odejścia, to czy pozwoli się jej odejść ?
Tak, kiedyś wierzyłam w damsko-meską przyjaźń, ufałam mu, broniłam i… jak się
okazało miał mnie za nic.
Siedzieliśmy wspólnie, wszyscy razem i graliśmy w prawdę, zaczął się ze mną
sprzeczać, później przerodziło się to w dosyć niemiłą rozmowę…
-Nie musi wszystkiego wiedzieć, nic o mnie nie wiesz –krzyknął patrząc mi
prosto w oczy.
Nie wierzyłam własnym uszom, myślałam ze przyjaciele wiedza o sobie wszystko,
widocznie mieliśmy inne definicje przyjaźni. Czułam jak łzy cisną mi się do
oczu, ale nie pozwoliłam im popłynąć, nie chciałam się z nim kłócić, nie miałam
na to siły, nie chciałam wtedy nawet na niego patrzeć. Nigdy wcześniej czegoś
takiego nie czułam. Kiedy ktoś mnie ranił mój cel był jeden- zranić go bardziej.
Ale nie tym razem.
- Wiesz Zayn, a ja myślałam, ze jednak przyjaciele widzą o sobie wszystko.
Chyba się myliłam. Nie wiedziałam że jesteś aż tak głupi- powiedziałam i odeszłam
Chciało mi się płakać. Zawiodłam się, nawet bardzo, myślałam ze jest inny.
- Ola, daj spokój, nie warto -pocieszała mnie przyjaciółka
- Zawsze stałam za nim murem, broniłam go jak się do niego przyczepiali, żeby
nie wiem co się działo byłam blisko, tak bardzo wierzyłam ze on jest inny, ale
jest taki sam jak te wszystkie gwiazdy. Wielki Zayn Malik, musi mieć wszystko,
bez względu na innych!- dawno tak bardzo nie płakałam, byłam cała roztrzęsiona.
*KLIKA DNI PÓŹNIEJ*
-Ola, zaczekaj, porozmawiaj ze mną proszę !
- Nie Zayn, daj mi spokój!
-Proszę, ja chce to naprawić, wiem ze cie zraniłem, ale proszę Cię, posłuchaj
mnie. Wiem że zawsze wszystko kręciło się wokół mnie, ale teraz tak nie będzie,
obiecuje. Ola proszę daj mi szanse! Proszę…
-Przykro mi, ja nie potrafię… już nie.
Z moich oczu, znowu popłynęły łzy, z jego też, staliśmy tam, patrzyliśmy na
siebie w milczeniu, Malik trzymał mnie
mocno za nadgarstek
-Przepraszam…- wyszeptał
Nie wytrzymałam, wyrwałam się z jego uścisku, odbiegłam, słyszałam jeszcze
swoje imię za plecami, raz, potem drugi już ciszej, nie odwracałam się -
wiedziałam co tam zobaczę- poddał się , uszanował moja próbę, płakał,
pozbawiony nadziei. Znałam go, lepiej niż ktokolwiek inny.
Później już nie rozmawialiśmy, mijaliśmy się jak nieznajomi, spoglądaliśmy na
siebie z żalem, żalem ze to koniec, że nie udało się nam tego uratować. Wtedy,
podczas tej kłótni rozmawialiśmy po raz ostatni….
Żałuję, ale nie tego ze mu nie wybaczyłam, bo nie mogłam tego zrobić zraniłabym
go jeszcze bardziej, żałuję tego ze nie mogę cofnąć czasu, żałuję że to się
wydarzyło, ze go straciłam, straciłam mojego Zayna….
No i wiem ze imaginy na razie są krótkie i przeciętne, ale staram się jak mogę to przez brak doświadczenia, mam nadzieje że z czasem będzie lepiej :D
Miłego wieczoru :*
LEXI
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńhttp://opowiadanieonedirection1d.blogspot.com/2013/01/rozdzia-1-perspektywa-emm-tego-dnia-nie.html ZAPRASZAM KOM MILE WIDZIANY.
OdpowiedzUsuńFAJNEE ;P